Foreo Luna Mini - jak dobrze, że jesteś :).
Kochani,U mnie za oknem już pierwszy śnieg! :). Bardzo się cieszę, ponieważ coraz bardziej tęskno mi do świąt, a aura tego wydarzenia wisi już w powietrzu. Zaczęło się od mandarynek, które po raz pierwszy zawitały u mnie w zeszły weekend. Ich zapach roznoszący się po domu sprawił, że od razu poczułam święta, bo jakżeby inaczej :). Rozpoczyna się prezentowe szaleństwo, w którym szczerze powiedziawszy nie lubię uczestniczyć. Z drugiej strony - kto nie lubi prezentów? :). Chyba nie ma takich osób, każdy uwielbia być czymś obdarowany. Dzisiaj pokażę Wam swój prezent, który ostatnio zdołałam otrzymać, wiecie o kim mowa? :)
Foreo Luna Mini. Niezastąpiona, niezwykła, niecodzienna. Zasypię Was jej zdjęciami, ponieważ jest tak piękna, że aż żal by było nie pokusić się o pokazanie jej w pełnej krasie :).
Szczoteczka wyposażona jest w silikonowe wypustki, które podczas wysyłanych drgań w bardzo delikatny, lecz dokładny sposób oczyszczają skórę twarzy. Moja luna posiada dwa rodzaje wypustek: mniejsze, przeznaczone do skóry wrażliwej, normalnej oraz te większe, które świetnie spisują się w przypadku skóry tłustej,mieszanej, mocno zanieczyszczonej. Cała szczoteczka pokryta jest silikonem, który jest hipoalergiczny, antybakteryjny i niesamowicie delikatny dla skóry. Nie muszę się obawiać o jakiekolwiek uszkodzenie naskórka.
Kolejną zaletą silikonowej powierzchni szczoteczki jest łatwe utrzymanie jej w czystości. Po użyciu Luny wystarczy dokładnie ją spłukać wodą, a następnie pozostawić do wyschnięcia. Jest wodoodporna, dlatego też śmiało możemy ją zanurzyć w wodzie, bez obaw o porażenie prądem. Szczoteczka nie wymaga zmian głowicy, tutaj inwestycja jest jednorazowa i nie musimy się obawiać o wymianę lub dokupywanie kolejnych elementów.
Ręczne mycie twarzy to u mnie przeszłość, Luna w świetny sposób mnie wyręcza, i to z jakim skutkiem! :). O tym, że oczyszcza twarz skuteczniej niż zwykłe, tradycyjne oczyszczanie nie trzeba mówić. Moja skóra przekonała się o tym "na własnej skórze" ;). Po ok. trzech tygodniach stosowania cera stała się znacznie oczyszczona, napięta, jedwabiście gładka, a wiele porów odblokowanych i zmniejszonych. Poranne i wieczorne oczyszczanie twarzy stało się ogromną przyjemnością i luksusem, ponieważ Luna dzięki swoim pulsacyjnym wibracjom zapewnia także masaż skóry, który również ma genialny wpływ na jej kondycję.
Ze strony technicznej również widzę same plusy. Jedno ładowanie szczoteczki wystarcza na ok. 450 użyć, w przeliczeniu wychodzi nam ok. 225 dni użytkowania. Ponadto, Luna jest zaopatrzona w timer, który informuję nas o tym, ile czasu mamy poświęcić na oczyszczenie danej partii twarzy. W praktyce wygląda to tak, że myjąc na przykład brodę, po upływie określonego czasu Luna przestaje na chwilkę pracować i tym samym informuję nas, że czas na zmianę miejsca czyszczenia. Na początku było to dla mnie trochę kłopotliwe w przyswojeniu i opanowaniu, ale po kilku użyciach doszłam już do wprawy i nie mam z tym żadnego problemu ;).
Foreo Luna mini posiada jeden przycisk zarządzający całym mechanizmem działania. Jedno naciśnięcie uruchamia szczoteczkę, drugie spowalnia jej drganie, natomiast ostatni klik powoduje jej całkowite wyłączenie. Spowolnione wibracje idealnie nadają się do oszczenienia twarzy wokół oczu, gdzie skóra jest delikatna i wrażliwa. Jak wygląda oczyszczanie twarzy Luną? Nakładam na zwilżoną wodą twarz delikatny żel (nie może zawierać silikonów ani alkoholu!), wmasowuję w skórę, następnie spłukuję Lunę wodą i uruchamiam. Delikatnie masuje każdą część skóry, a po użyciu spłukuję twarz i szczoteczkę wodą. Ot, cała filozofia :).
Z racji tego, że podróżuję dosyć często Luna na stałe zagościła w mojej wyjazdowej kosmetyczce. Jest tak malutka i leciutka, że dla mnie to żaden problem zabierać ją ze sobą :). Nie zajmuje wiele miejsca, jest poręczna i sprawia ogromną przyjemność mojej skórze po długiej, męczącej podróży.
Gwarancja na szczoteczkę wynosi dwa lata. Wraz z Luną otrzymujemy kartę z unikalnym kodem, który trzeba wpisać na stronie producenta w celu "zarejestrowania" naszej szczoteczki. Co więcej, producent daje nam również 10 lat gwarancji jakości, oznacza to, że jeśli nasza szczoteczka się zepsuje, producent oferuje możliwość zakupu nowej szczoteczki o połowę ceny tańszą.
Luna ma bardzo fajny kształt, dopasowujący się do każdej części naszej twarzy. Ponadto, wygląda trochę zagadkowo, wręcz intrygująco, co również jest jej niebywałym atutem. Do wyboru mamy wiele kolorów, mój wybór padł na kolor Petal Pink. Z tego co mi wiadomo Lunę można nabyć w perfumerii Douglas, cena waha się w granicach 500 zł. Wiem, że to dużo, ale szczoteczka warta jest swojej ceny. Gdyby ktoś dysponował większą gotówką może sprawić swojej kochanej taki cudowny prezent na gwiazdkę (Mikołaje obecni tutaj? :).
Dziewczyny, jak Wam się widzi to cudo? Chciałybyście? A może posiadacie? :).
Takie urządzenie to marzenie <3
OdpowiedzUsuńtrzeba napisać list do Mikołaja:) Mnie też się marzy
UsuńNo tak, chyba bym chciała ;) Niedobrze... :)
OdpowiedzUsuńJasne, ze bym chciała! :) ale niestety za taką cenę to mogę sobie tylko pomarzyć. ;) prześliczne wygląda na Twoich zdjęciach!
OdpowiedzUsuńRacja, cena jest bardzo wysoka. Dziękuję Kochana :*
UsuńŚwietne , czytałam już o nim :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! :) Bardzo bym chciała taką szczoteczkę, ale póki co zawsze mam pilniejsze wydatki...
OdpowiedzUsuńps. "Nakładam na zwilżoną wodą twarz delikatny żel (nie może zawierać silikonów ani alkoholu!)" - chyba chodziło o SLSy, a nie silikony?
Cytuję: "Avoid using clay-based, silicone-based or grainy cleansers, exfoliators or scrubs with your foreo skincare device." ;).
UsuńMama ta szczoteczkę już około dwóch miesięcy, używam jej zazwyczaj raz dziennie. Szczerze mówiac to nie zauważyłam diametralnej zmiany w wygladzie mojej skóry...
OdpowiedzUsuńchciałabym i to bardzo :) Święty Mikołaju jak będziesz czytać ten komentarz nie zapomnij o mnie ;).
OdpowiedzUsuń:D
UsuńHmmm, chyba napiszę do Mikołaja. Zrobiłaś mi na nią ogromną ochotę :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby przyniósł pod choinkę ;).
UsuńBardzo ciekawa ta szczoteczka jednak dla mnie zbyt droga, jakoś sobie bez niej poradzę ale dostać było by fajnie :)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa :) niestety nie na moją kieszeń :)
OdpowiedzUsuńWydatek nie na moje fundusze;) Ale myślę, że jest przydatna
OdpowiedzUsuńona jest na mojej liśccie do kupienia jak tylko przybędzie troche pieniędzy <3
OdpowiedzUsuńJak zakupisz to się pochwal ;)
UsuńCzytałam już o niej dużo dobrego w blogosferze... :)
OdpowiedzUsuńTak, w blogosferze same plusy, teraz wiem skąd się wzięły ;).
UsuńZostałaś u mnie nominowana do blogwej zabawy, zapraszam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMusze przyznac, ze nie mialam pojecia, co to takiego ;)
OdpowiedzUsuńwygląda bajecznie :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim dużo dobrego, póki co zostaję przy ściereczce muślinowej:)
OdpowiedzUsuńMam ją i uwielbiam! Nie wyobrażam już sobie codziennej pielęgnacji bez tego maleństwa. Kiedy myję twarz bez użycia Luny, mam wrażenie, że skóra pozostaje niedomyta... Luna daje mi mega komfort :)
OdpowiedzUsuńDrugiej strony też się używa ? :)
OdpowiedzUsuń