Kobiecie przyjemności, czyli zakupy i gwarantowana poprawa humoru :).
Chyba każda z Nas odczuwa, że lato już prawie za nami, a jesień zbliża się wielkimi krokami. W związku z tym pora poczynić jakieś jesienne zakupy. Tak też zrobiłam :). Z racji tego, że w drogeryjnych sklepach ceny są teraz najwyższe (jest początek sezonu), postanowiłam wybrać się do second hand'u i tam coś upolować. Zobaczcie, co udało mi się znaleźć :).
Trzy sweterki, jedna bluzeczka i bokserka :). Jestem naprawdę zadowolona, bo wybrałam się z myślą o kupieniu właśnie swetrów.
Na tym najbardziej mi zależało. Zawsze jak przychodzi jesień to myślę o ciepłych swetrach, moje must have'y i Wasze na pewno też. Co do cen to naprawdę trzeba by rzec, że są śmieszne i to w secondhand'ach lubię. Można się obłowić, a portfel tak bardzo na tym nie ucierpi :). Obliczając szacunkowo za takie trzy sweterki w galerii zapłaciłabym pewnie ponad 100 zł, a nawet więcej! A tutaj? 33 zł za trzy! :)).
Pierwszy sweterek należy do tych oversize'owych, jest czerwony, a niestety zdjęcia jak zawsze trochę przeinaczają i tutaj wydaje się być malinowy. Jest świetny, jeszcze takiego nie mam w swojej szafie, a uważam, że można dobrać do niego jakąś ładną bluzeczkę pod spód i wyjdzie naprawdę fajne połączenie :). Swetr kosztował mnie 14 zł.
Mój ulubiony :). Już wiem, że ogrzeje mnie w niejeden jesienny wieczór. Sweter jest dosyć długi, co jest plusem ( nie zmarznę na pewno ;) ), ma ładne kieszenie i modne uszycie. Przede wszystkim jest mega wygodny, co dla mnie ma pierwszorzędne znaczenie. Cena swetra: 8 zł.
Kolejny do kolekcji to granatowy, dopasowany sweterek z New look'a :). Zdjęcie w ogóle nie oddaje jego uroku, zresztą, gdy zobaczyłam go na wieszaku to szczerze nie przypadł mi do gustu. Dopiero po zmierzeniu wpadł mi w oko, na człowieku wygląda całkiem inaczej :). Jest dopasowany, do tego ma wiązanie w talii, a ta dolna baskinka/zakładka dodaje mu całego uroku :). Sweterek kosztował mnie 11 zł.
Kolejna rzecz to bluzeczka, która jest elegancka a zarazem zwykła i prosta, nadająca się do ubrania razem z dzinsami. Cena 8 zł :).
Podobają mi się jej koronkowe wykończenia rękawów, co dodaje jej delikatnej elegancji. No i oczywiście firma - MOHITO :). Jak widać dobre marki można znaleźć również w ciucholandach ;). Cena będzie z pewnością niższa niż w sklepie.
Ostatni ciuchowy zakup to zwykły, tradycyjny czarny top, który posłuży mi z pewnością jako podkoszulek. Co więcej, z tyłu jest koronkowy, a więc będzie się nadawał na jakieś wieczorne wyjścia. Top + ładna biżuteria = super zestaw na imprezę :). Cena: 7 zł.
To by było na tyle z ciuchowego szaleństwa :). Myślę, że tak jak ja lubicie odwiedzać ciucholandy, naprawdę można znaleźć fajne "okazy", niektóre nawet nowe, z metką. Jest to dobra alternatywa dla tych, którzy nie lubią wydawać fortuny na ubrania. Wiadomo, każdy czasami lubi kupić sobie coś nowego, "świeżego", ale do takich odzieżówek warto również zaglądać. O ile ktoś ma dużo cierpliwości, bo czasami trzeba długo szukać.... I mieć szczęście ;).
Jeszcze torebka! :). Ją zakupiłam już w sklepie, a kosztowała mnie majątek, bo aż 15 zl! :) Nie do wiary, prawda? :). Od razu mi wpadła w oko, jeszcze za tak niską cenę. A trafiłam na nią przypadkiem, zobaczyłam sklep z torebkami, weszła i proszę, takie cudo :). Posłuży mi jako zwykła torebka lub kopertówka. Elegancja Francja, jak nie inaczej ;).
A teraz będę się grubo tłumaczyć.... Niby pojechałam na ciuchowe zakupy, ale nie mogłam się powstrzymać od kupienia kosmetyków :D. Tak skusiły mnie te promocyjne ceny, że wpadłam jak śliwka w kompot :).
W koszyku wylądował szampon do włosów z Garniera, olejek awokado i masło karite. Był na promocji w rossmanie, kosztował ok. 7 zł. Pomyślałam, że skoro mam odżywkę z tej serii to warto mieć i szampon do pary :). W rossmanie zaopatrzyłam się także w płyn do higieny intymnej i kosztował mnie ok. 10zł. Ostatni produkt to Balsam do włosów Mrs. Potter's, którym planuje myć włosy i zapłaciłam za niego 9 zł. Tak więc szału cenowego nie ma :). Wszystko kupiłam po okazyjnej cenie.
Z drugiej strony zakupy poprawiają mi humor, a zwłaszcza takie udane. Chodzę później uśmiechnięta od ucha do ucha i patrzę na te moje nowe "nabytki" z zachwytem :).
O kosmetykach będę jeszcze pisać i powiem Wam, czy warto było :).
A Wy? Lubicie takie zakupy? :)
Pozdrawiam Was gorąco
Ada.
Kurczę, wszyscy mają oko do ciuchów tylko ja nie :( Nic nie mogę kupić nigdyw second handach :( a sweterki i torebka moim zdaniem są świetne! :)
OdpowiedzUsuńRacja, trzeba mieć wprawne oko :). Dziękuję :*
Usuń15 zł za taką świetną torebkę ? ; o jestem w szoku.
OdpowiedzUsuńTeż byłam :D
UsuńAda a gdzie jest ten sklep z torebkami? ;) jest śliczna
OdpowiedzUsuńW Przemyślu, ale na jakiej ulicy to nie wiem ... :)
UsuńTorebka jest świetna, a łowy z sh tez niczego sobie! Moja szafa praktycznie w całości pochodzi z ciucholandu i lubię to. :D A co do kosmetyków - widzę dwóch ulubieńców :) Owocnych prób mycia odżywką życzę! :) Jeśli jeszcze nie próbowałaś, to na początek lepiej nie próbuj codziennie, tylko co dwa, trzy mycia. :)
OdpowiedzUsuńMówisz? :) Ok, będę powoli oswajać moje włosy z odżywką ;).
Usuńale super zakupy,zwłaszcza szary ciepły sweter i śliczna niebieska torebeczka :)
OdpowiedzUsuńSzary sweterek też podoba mi się najbardziej ;).
Usuńświetne zdobycze. również jestem fanką secondhandów, przez co ostatnio moja szafa się nie domyka ;P
OdpowiedzUsuńOj chciałabym żeby moja się też nie domykała ;). Ostatnio przebrałam rzeczy letnie i wyniosłam na strych, przez co moja garderoba znacznie się skurczyła - muszę uzupełnić braki ;).
UsuńUwielbiam oglądać łowy lumpeksowe - zawsze potem nabiera mnie ochota by samej coś upolować :D
OdpowiedzUsuńMam to samo ;)
Usuńbardzo fajne rzeczy udało Ci się znaleźć :) ja niestety ostatnio nie mam czasu zajrzeć do moich secondhandów :C a ten szampon z garniera uwielbiam szczególnie gdy używa się go z odżywką z tej samej serii! :))
OdpowiedzUsuńhttp://suzzue.blogspot.com
Ostatnio pierwszy raz umyłam nim włosy, pozniej nałożyłam odżywkę ( też z tej serii) i naprawdę efekt jest zadowalający ;).
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to robisz, ja w sh nie umiem chyba szukać... :(
OdpowiedzUsuńCudne zakupy, mogłabym Ci podkraść wszystko :D Fajny masz second hand ;) Ja jeszcze zakupów jesiennych nie zaczęłam, ale mam zamiar niedługo to zrobić :) Pokaż się koniecznie w tym niebieskim ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy, szczególnie podobają mi się sweterki ;).
OdpowiedzUsuńJa w secondendach niestety się nie odnajduję, ale lubię za to wyszukiwać niszowe marki, bo to z reguły oznacza, że małe są szanse, że w pracy ktoś będzie tak samo ubrany. Moją ostatnią perełką zakupową jest piękna spódnica od pepe y flor, którą dla nich zaprojektowała Magda Różczka. Jest piękna i najchętniej bym w ogóle jej nie zdejmowała, bo taka jest wygodna
OdpowiedzUsuń