Relacja z podróży na Lazurowe Wybrzeże: Marsylia i Cassis.

3/12/2015 Adabloguje 15 Comments

Słońce, plaża, ciepły piasek, fale, beztroskie chwile, wszędobylskie palmy, góry, urokliwe uliczki... Tak było kilka dni temu, tak zapamiętam moje wakacje. Naładowałam akumulatory do maksimum, wypoczęłam, wyciszyłam się, pozwiedzałam, napawałam się przepięknymi widokami, a teraz to wszystko misternie ulokowałam w głowie na półeczce "niezapomniane chwilę". Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami jedynie namiastką tego, co zobaczyłam, przeżyłam i doświadczyłam. Przeżyjcie te wakacje razem ze mną jeszcze raz :). 



To był pełen spontan. Dosłownie. W czwartek wieczór dowiedziałam się od ukochanego, że jedziemy, w piątek w południe już byłam w drodze. Szybkie pakowanie, kompletacja niezbędnych dokumentów, ciągłe pytania "czy czegoś nie zapomnieliśmy" i mały stres przed podróżą. W sobotę rano wyjechaliśmy z Polski, a w niedzielne popołudnie już witaliśmy się z przepiękną Marsylią. 




Naszym pierwszym punktem zwiedzania była Katedra Notre Dame de la Garde, która położona jest na 160 metrowym wzgórzu. Z jednej strony widać przepiękne Morze Śródziemne, z drugiej możemy podziwiać pasmo górskie, u podnóża którego rozciąga się całe miasto.
Wychodząc tam i spoglądając w dal po prostu oniemiałam. Jest przepięknie, wręcz bosko. Z jednej strony cudowne morze, z drugiej wysokie i groźne góry. Mogłabym powiedzieć, że zgubiłam tam oczy :). Widoki były magiczne, a radość ogromna. 




Czas stoi w miejscu. Można sobie usiąść na ławeczce skąpanej w słońcu, odetchnąć, wyciągnąć książkę lub jak kto woli po prostu się zrelaksować. Zresztą, w godzinach popołudniowych wszystkie sklepy jak i stragany są zamykane - to pora lunchu. Wszystkie restauracje, zwłaszcza te z ogródkami są oblegane przez ludzi, którzy obiad traktują jako dodatek do spotkania ze znajomymi  :). Wszędzie czuć zapach mocnego espresso, a ludzie delektują się drinkami, pysznymi rybami czy też innymi, morskimi potrawami. Marsylia to miasto portowe, dlatego też świeże ryby można kupić praktycznie na każdej głównej ulicy. 




Zwiedziliśmy również stary port Vieux Port, który można by rzec jest sercem całego miasta. To tutaj rozciąga się szereg różnorodnych restauracji, pubów, barów, hoteli oraz deptaków. Widok przepięknych zacumowanych łodzi, masztowców kusi turystów do odwiedzania tego miejsca. Romantyczny spacer wzdłuż portu w czasie zachodu słońca jest obowiązkowy! :). 




Kolejnym miejscem wartym oglądnięcia jest Park Narodowy Calanques. Są to charakterystyczne ścięte doliny ze stromymi ścianami typowo występujące na południu Francji. W parku możemy podziwiać przepiękną, unikatową roślinność oraz ogromne, skalne wzniesienia, po którym można się wspinać. 





Przez weekend zwiedziliśmy również małe miasteczko Cassis. Zakochałam się w nim totalnie! Przepiękne, ciche, malownicze miejsce usiane klimatycznymi uliczkami, które dodają niesamowitej magii miejscu. Nie czuć tutaj tej multikulturowości obecnej w Marsylii, która uważana jest za tygiel religijny i kulturowy.



Ostatni dzień spędziliśmy na robieniu zakupów, kupowaniu prezentów oraz spacerze uliczkami Marsylii. Jako miłośniczka kawy musiałam skosztować tej na francuskiej ziemi :). 



No cóż, taka oto nasza podróż dobiegła do końca. Było naprawdę rewelacyjnie, odpoczęliśmy, zażyliśmy trochę słońca, pomoczyliśmy nogi w morzu i przede wszystkim podziwialiśmy piękne widoki. Jesteśmy tego pewni, jeszcze tutaj wrócimy :). 



W kolejnym poście pochwalę się Wam, jakie kosmetyki udało mi się kupić w Marsylii  (będzie o Lushu oraz Kiko), kilka słów o samych zakupach, a także pełna fotorelacja, zapraszam! :)). 

15 komentarzy:

  1. Piękne widoki, mam nadzieję że kiedyś też uda mi się odwiedzić Marsylię i Lazurowe Wybrzeże :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę z całego serca żeby się udało, bo jest cudownie ;).

      Usuń
  2. ja piernicze coś fantastycznego taki wyjazd

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Teraz też sobie mogę pozazdrościć kiedy wyjazd się skończył ;)

      Usuń
  4. Jak tam pięknie, zazdroszczę wam ; ) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale Wam zazdroszczę wyjazdu;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne fotki...zachciało mi się już wakacji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale pięknie <3 ja byłam tylko w Paryżu, ale zawsze mi się marzyła Marsylia :) pięknie wyglądasz!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękna fotorelacja, jak widać podróż była bardzo udana, zazwyczaj takie spontaniczne decyzje są najlepsze :)
    A miasteczko Cassis rzeczywiście jest urocze, bardzo podobają mi się te wąskie uliczki, dary morza na wyciągnięciu ręki - mogłabym tam mieszkać na stałe :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze od Was sprawiają mi wielką radość ! :)).
Jesteście moją MOTYWACJĄ :-).